Robert Kaufman – designerskie szkło

Urodził się w Koszycach. Ojciec pracował w hucie żelaza, a mama jako pielęgniarka pediatryczna. Po ukończeniu liceum w Koszycach studiował na Wydziale Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Karola w Pradze na kierunku geochemia i mineralogia. Pracował w dziedzinie ochrony środowiska, ekologii stosowanej i ekspertyz ekologicznych, był zaangażowany w badania podstawowych cykli biogeochemicznych w ekosystemach leśnych.

Wraz z pierwszą żoną, dla której szukali pracy po urlopie macierzyńskim, eksperymentowali z betonem i produkcją płytek artystycznych. Inspiracja historycznymi płytkami betonowymi, które są intarsjowane kolorowym szkłem, pochodzącym z Ameryki Południowej, naprowadziła ich na materiał, jakim jest szkło. Po ukończeniu krótkiego kursu szklarskiego w miejscowości Skalice koło Nového Boru zaczęli zajmować się szkłem. Niektóre wydarzenia w życiu pana Kaufmana sprawiły, że musiał dokonać zasadniczej zmiany. Jednak czystość i piękno szkła zafascynowały go tak bardzo, że wybrał szkło i zaczął z nim pracować, poświęcając mu coraz więcej czasu. 

Od 2000 roku zajmuje się szkłem z pełnym zaangażowaniem. Założył Atelier Szkła Artystycznego WAGA, który znajduje się w gminie Málkov koło Suchomast w Czeskim Krasie. Atelier Szkła Artystycznego WAGA to jedna z głównych pracowni artystycznych i rzemieślniczych, gdzie pracują twórcy nowoczesnej tradycji szklarskiej w regionie. Artystyczne szkło dekoracyjne do wnętrz WAGA charakteryzuje się nowoczesnym designem i precyzyjną ręczną produkcją. Od 2003 roku projektuje szkło wraz z żoną Martiną Kaufman. Atelier zajmuje się produkcją szklanych dodatków do domu oraz stałych elementów wyposażenia wnętrz. Obydwoje poświęcają się także wolnej twórczości autorskiej. Ich dzieła prezentowane były na ponad 15 wystawach autorskich. Część ich artystycznego dorobku znajduje się w stałych kolekcjach Art Institute of Chicago. 

1. Jako chłopiec dorastał Pan w bloku na osiedlu w Koszycach. Nikt z Pana rodziny nie zajmował się szkłem ani sztuką. Dopiero po ukończeniu uniwersytetu w Pradze i podjęciu pracy w dziedzinie ochrony środowiska nagle zrodził się w Pana życiu pomysł i potrzeba zasadniczej zmiany. Jak to się stało? Jaki był początek przygody ze szklarstwem? 

Od samego początku rodzice wspierali we mnie wszechstronne zainteresowanie wszystkim, co mnie otacza i ja naprawdę interesowałem się dosłownie wszystkim. Namalowanie czegoś było dla mnie równie ciekawe, jak zgłębianie tajemnic chemii czy matematyki. Interesowałem się przyrodą, sztuką, pracą ręczną. Od najmłodszych lat fascynowała mnie praca z gorącymi ciekłymi metalami i praca szklarzy. Nie wiedziałem wtedy, że kiedyś sam będę się tym zajmował. Potem, po studiach na uniwersytecie, zawodowo zajmowałem się badaniami w dziedzinie ekologii. W 2000 roku zetknąłem się ze szkłem. Doskonale pamiętam tę chwilę, kiedy po wielu latach ponownie poczułem radość tworzenia i uświadomiłem sobie, że po raz ostatni doświadczyłem podobnej radości jako dziecko. To stanowczo zadecydowało o moim dalszym życiu. 

2.Chociaż, nie studiował Pan tej dziedziny, bardzo rozwinął się w tej branży. Można powiedzieć, że uczył się Pan w biegu. Czy miał Pan nauczyciela? Wzór? Miłość? Czytał Pan jakieś  interesujące książki? Jakie książki były wsparciem i inspiracją? A może poznawał Pan podstawy rzemiosła metodą prób i błędów, co ostatecznie, pomimo alchemicznych sukcesów i porażek, doprowadziło do doskonałego zrozumienia jego tajników. Czy naprawdę można nauczyć się rzemiosła samodzielnie?

Kurs w Skalicy był tylko początkowym impulsem. Było to wprowadzenie do technologii i nabycie podstawowej orientacji w tej dziedzinie. Otrzymałem informację, gdzie można kupić szkło i specjalne narzędzia. Na początku dostałem też 3 wspaniałe książki o pracy ze szkłem. Następnie wyruszyłem w podróż odkrywania siebie, ulepszania, ślepych zaułków, niepowodzeń. Dziś mogę powiedzieć, że opracowaliśmy szereg nowych i całkowicie oryginalnych procedur i technik. 

3. Na początku pracował Pan z betonem, ale bardzo szybko odkrył możliwości pracy ze szkłem. Od 2000 roku w pełni poświęcił się szkłu. Czy już nie lubi Pan betonu? Nie kusi Pana, aby ponownie łączyć beton ze szkłem? Kontrast twardości i jednocześnie kruchości musi być fascynujący.

Tak, to prawda. Beton jest szorstki, matowy, surowy – szkło jest kruche, przezroczyste, błyszczące, a prawdziwy kontrast tych dwóch materiałów jest dla mnie ekscytujący. Naprawdę nie mogę się doczekać pracy z taką kombinacją materiałów, interesuje mnie również połączenie surówki żelaznej i szkła. Niewątpliwie i na to przyjdzie pora. 

4. W Pana życiu były też trudne chwile… Strata pierwszego syna, który walczył z podstępną chorobą, musiała być bardzo bolesna… Życie już takie jest… teraz sprawia Panu radość siedmioro wspaniałych dzieci, które wnoszą szczęście w Pana życie. Czy któreś z nich pasjonuje się szklarstwem? Czy myśli Pan, że któreś z nich będzie kontynuowało dzieło swego ojca, nawiązując do nowoczesnej tradycji sztuki szklarskiej, którą stworzył Pan w naszym regionie? 

Trójka naszych starszych dzieci jest zdecydowanie uzdolniona artystycznie. Jak na razie jednak chcemy, aby wszystkie nasze dzieci studiowały to, co lubią, bez względu na to, jak będą zarabiać na życie. Zobaczymy, czy któreś z siedmiorga dzieci poczuje chęć kontynuowania drogi, którą zapoczątkowało nasze pokolenie. 

6. Wiem, że prezentował Pan swoje dzieła na wielu wystawach autorskich, prowadzi Pan sklep internetowy, sprzedaje swoje produkty w galeriach w całych Czechach, a także w reprezentacyjnych sklepach marki BLUE PRAGUE. Nad czym najbardziej lubi Pan pracować, jaka jest wizja pracowni WAGA na przyszłość? 

Wystawy są ważnym motorem wolnej twórczości. Zmuszają artystę do oderwania się od codziennych trosk i skupienia się na pracy. Czas spędzony na tworzeniu to czas spędzony w prawdziwym szczęściu. W ostatnim czasie coraz częściej mamy też okazję pracować nad luksusowymi wyrobami wykonywanymi na specjalne zamówienie, kiedy to prawie zawsze znajdujemy się na krawędzi poznania czegoś nowego. Realizacja takich zamówień nie jest możliwa bez odkrycia i przetestowania nowych procedur. Jaka jest nasza wizja? Naszą wizją jest zbudowanie silnej i dobrze prosperującej manufaktury, pracowni szkła w sensie artystycznej huty, która będzie solidnym zapleczem dla szklarskiej twórczości. 

7. Atelier znajduje się w regionie Beroun, w pobliżu jaskiń Koněprusy, w malowniczym Málkovie. Bardzo blisko znajduje się Muzeum Ceramiki Beroun. Czym jest dla Pana to muzeum? Czy Pana zdaniem jego założenie w regionie Berouna było konieczne? Dlaczego? 

Przez wiele lat spacerowałem obok urokliwego domu przy ulicy Hradební, zastanawiając się, do kogo należy i kto jest właścicielem tajemniczego ogrodu, w którym zawsze wyobrażałem sobie kota, krasnala, wieloryba i trzy słonie. Było dla mnie radosnym zaskoczeniem, gdy to miejsce nagle zmieniło się w muzeum, które ocaliło dla nas wszystkich starożytną historię ceramiki Beroun. Jestem bardzo wdzięczny i podekscytowany, że to miejsce tętni życiem i tak dużo się tu teraz dzieje. 

Martina Kaufmanová – designerskie szkło i oryginalna biżuteria 

Urodziła się w Pradze, ukończyła średnią zintegrowaną szkołę pocztową – technologie pocztowe. Zaraz po szkole wiedziała, że ​​nie chce pracować w tej dziedzinie. Rozpoczęła pracę w sektorze państwowym – najpierw jako asystentka dyrektora Agencji Ochrony Przyrody i Krajobrazu, następnie w Zarządzie Ochrony Krajobrazów Przyrodniczych na tym samym stanowisku, po czym objęła funkcję związaną z public relations, gdzie była odpowiedzialna za materiały promocyjne i informacyjne oraz wykorzystanie sieci dróg na terenach wiejskich do celów turystycznych na obszarach chronionych – ścieżki dydaktyczne. Później również pracowała w ochronie środowiska, a mianowicie w firmie ELEKTROWIN, zajmującej się odbiorem sprzętu elektrycznego, gdzie była odpowiedzialna za logistykę. Od najmłodszych lat zajmowała się różnymi pracami ręcznymi, podczas wykonywania których stale doskonaliła swoje umiejętności. Ze świetnymi wynikami zajmowała się ceramiką, drutowaniem i rysunkiem. 

Później przyszła miłość i opieka nad dziećmi, jeśli zostało trochę czasu, pracowała z mężem Robertem w pracowni szklarskiej. Stopniowo zaczęła coraz bardziej poświęcać się szklanemu rzemiosłu, swoją pracowitością i zamiłowaniem do tej dziedziny zdobywała doświadczenie, które stara się przelewać we wspólne dzieło. Podczas swojej twórczej pracy ze szkłem odkryła, jak fascynujący jest ten materiał! Kolory, światło, bąbelki ... Za każdym razem nie może się doczekać otwarcia pieca i sprawdzenia, co jest w środku. Czasem jest to przykra niespodzianka, mimo że nauczyła się już okiełznywać alchemiczne, kruche szkło. 

1. Jaka była droga, która doprowadziła Panią do szkła? Średnia szkoła pocztowa a przemysł szklarski to dwie różne dziedziny. Jaki był początek przygody szklarskiej? Kto był Pani nauczycielem? Czy był to mąż? A może był to ktoś inny, kto pokazał drogę do tego rzemiosła? 

Szkło zyskałam, kiedy poznałam męża. Jestem niezmiernie wdzięczna za jedno i drugie. Od dzieciństwa lubiłam wszelkie prace ręczne – malowanie, ceramikę, drutowanie, więc bez problemu udało mi się wkroczyć do tajemniczego królestwa szkła. 

2. Wraz z mężem prowadzi Pani pracownię już od 2003 roku. Jak wygląda wasza współpraca? Czy każde z was pracuje indywidualnie? Czy Pani domeną jest biżuteria artystyczna, a mąż tworzy wyłącznie większe rzeczy? A może produkty powstają w wyniku symbiozy wspólnych pomysłów, propozycji? Czy wspólnie konsultujecie produkty, a zatem jesteście współautorami? 

Spędzamy razem czas w pracowni i wzajemnie się inspirujemy, konsultujemy nowe propozycje i procedury, można więc powiedzieć, że to zawsze nasza wspólna praca. 

3. Zarządzanie pracownią szkła to nie tylko praca twórcza, ale również, niestety, formalności, papierkowa robota… Księgowość, promocje, strona internetowa, sklep internetowy… itd. Z mojego doświadczenia wynika, że z tą „koniecznością” w biznesie lepiej sobie radzą kobiety :-) Jak to wygląda u was? 

Jesteśmy małą firmą rodzinną, więc wszyscy robimy wszystko. Współpracuje z nami koleżanka odpowiedzialna za księgowość i zagraniczny handel internetowy – eBay. O klienta i galerię dba inna koleżanka. W pracowni pracują z nami dwie koleżanki. Każde z tych działań wymaga innego sposobu myślenia, dlatego największym problemem jest mentalne przechodzenie między projektowaniem a pracą w atelier, fotografowaniem produktów, administrowaniem e-sklepem, zakupem surowców i materiałów, promocją, sprawami biznesowymi i księgowością. Na szczęście są to czynności, które lubimy. 

4. Wasz rodzinny atelier ma stosunkowo szeroki zakres produkcji. Jest to drobna biżuteria artystyczna i sztuczna biżuteria, misy, wazony, świeczniki i szkło do wnętrz, szkło artystyczne zaprojektowane przez Panią lub wykonywane na zamówienie. Czy jest coś, co lubi Pani bardziej, a coś mniej? Ma Pani jakiś pomysł lub niespełnione marzenie, które chciałaby Pani realizować w przyszłości? 

Bardzo chętnie zajmujemy się produkcją na zamówienie, która zawsze zapewnia przestrzeń do odkryć i improwizacji. Przy takim zamówieniu zwykle odkrywamy nowe procedury i opracowujemy nową technologię. Mamy wiele nowych pomysłów w dziedzinie biżuterii i nie mogę się doczekać znalezienia przestrzeni na ich realizację. 

5. Wielu artystów chciałoby oferować swoje prace za granicą - niezależnie od tego, czy jest to towar na sprzedaż, targi, czy też wystawa w galerii - w dowolnym miejscu w krajach UE. Czy ma Pani już jakieś doświadczenie w tym zakresie, zaproszenie, zrealizowaną wystawę? 

Mamy doświadczenie w handlu zagranicznym. Z powodzeniem prowadzimy sprzedaż w Słowacji, gdzie zainteresowanie naszymi produktami jest bardzo duże. W zeszłym roku zrealizowaliśmy duże zamówienie z Chicago – „The Art Institute of Chicago”, a także uczestniczyliśmy w targach w Niemczech. Obecnie rozpoczynamy współpracę z niemieckim Amazonem. 

Dziękuję za rozmowę 

Rozmowę przeprowadziła Jolana Izbická